W czwartek byłem
w barze mlecznym, który mieści się niedaleko placu Wszystkich Świętych. Bar ten
nazywał się „Pod Temidą.” Wyglądał na stary i przypominał o czasach komunizmu. W
barze wisiały rysunki przedstawiające Stary Kraków. Postanowiłem zjeść naleśniki
z serem i z polewą truskawkową. Spróbowałem również kompotu. Nie wiedziałem z
jakich owoców był zrobiony, ale mi smakował. Naleśniki były lepsze od tych, które
mama robi w domu. Jedzenie było proste, ale bardzo smaczne. W barze było dużo
ludzi i kolejka do kasy była długa, ale szybko się poruszała. Koło nas
siedzieli starsi ludzie. Zdziwiłem się, że ceny potraw były niskie, ale dzięki
temu wystarczyło mi jeszcze pieniędzy na kawę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz